V Wydział Rodzinny i Nieletnich. Jakubowska-Mela Katarzyna. I Wydział Cywilny. Janaszek Angelika. II Wydział Cywilny. Jodko-Martyniak Julita. II Wydział Cywilny delegowana do MS na podst. art. 77§1 pkt. 2 usp. Kacperski Paweł. IV Wydział Karny. Kania Danuta. IV Wydział Karny. Kaproń-Rosik Aneta. IV Wydział Karny. Kołodzińska Emilia

V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga PółnocPrzewodnicząca WydziałuSędzia Beata Boguszewska niszczy moje relacje z synamiSędzia Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ Beata Boguszewska jest przewodniczącą V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich słynącego ze skrajnie dyskryminacyjnego podejścia do mężczyzn w kwestii prawa do wychowywania własnych dzieci. To właśnie dzięki takim instytucjom jak słynny V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ znajdujemy się jako Polska na przedostatnim miejscu w statystykach instytucji europejskich odnośnie naruszeń prawa rodzinnego. Gorzej jest tylko w Rosji. Tak niska pozycja w tych statystykach to efekt codziennej anty ojcowskiej i anty rodzinnej linii orzeczniczej sądów rodzinnych takich jak sąd rodzinny pod przewodnictwem sędzi Beaty Breivik zabił 77 osób i 33 ranił. Wychowany przez nadopiekuńczą mamusię w izolacji od ojca. Jednym z głównych motywów zabijania była nienawiść do nadopiekuńczej moim przypadku sędziowie skupieni wokół Beaty Boguszewskiej działając wspólnie z matką właścicielką dzieci utrudniają mi tak skutecznie kontakty z dziećmi, że ze starszym 8-letnim synem nie mam kontaktu od lipca 2017 roku, a z młodszym 4-letnim synem od grudnia 2017 roku. Wszystko dzieje się z podeptaniem prawa a konkretnie z podeptaniem wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie ustalającego moje kontakty. Przy każdej okazji V Wydział Rodzinny sędzi Beaty Boguszewskiej daje mi odczuć, że jako mężczyzna jestem dla sądu rodzinnego rodzicem gorszej syn jest dzieckiem trudnym i wymaga ojcowskiego wychowania. Jeszcze podczas rozwodu sędzia sądu okręgowego powiedziała matce dziecka, że z tymi chłopakami nie da sobie rady bez mojego wsparcia. Niestety panie sędziny z V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ odizolowały mnie betonowym murem od wpływu na wychowanie syna. Niech mi tylko za parę lat spróbuje zapukać do drzwi policja bo syn coś zmalował. Przepędzę ich do sędzi Beaty Boguszewskiej i całej tej Beata Boguszewska dyskryminuje ojcówV Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ pod przywództwem sędzi Beaty Boguszewskiej niszczy skutecznie i konsekwentnie swoimi działaniami moje relacje z dziećmi. Wszelkie wnioski o urealnienie kontaktów z synami jakie wnoszę do V Wydziału Rodzinnego są zwracane lub skrajnie opóźniane przez sędzię Beatę Boguszewską i podległe sędziny, takie jak sędzia Magdalena Mikłas. Wszystko dzieje się w oparciu o kruczki prawne i formalne, a często z ewidentnym naruszeniem prawa i się dla sądu rodzinnego Pragi Północ po prostu jednym z wielu ojców, na których stale dorabiają kuratorzy, komornicy i biegli. Proceder ten oparty jest o zasadę uzależnienia kontaktów ojca z dziećmi od widzimisię urzędnika sądowego takiego jak sędzia Beata Boguszewska. Niestety takie wypaczone podejście izoluje mnie jako ojca od własnych dzieci i niszczy im życie. Odnoszę wrażenie, że dobro dziecka czy prawa ojca sędzi Beaty Boguszewskiej nie odhumanizowanemu podejściu do relacji ojca z dziećmi zapewne sprzyja również ogólna nieskrywana niechęć do mężczyzn w ogólności jaką odczuwam w V Wydziale Rodzinnym i Nieletnich pod przewodnictwem sędzi Beaty Boguszewskiej. Odniosłem wrażenie, że ojcowie są postrzegani przez sąd rodzinny Pragi Północ jako szkodliwi dla własnych dzieci, a dziecko kontaktów z nimi nie potrzebuje. Jakoś się przecież wychowa i jakoś się przecież rozwinie emocjonalnie i bez niego. Od czasu gdy rozwój technologii pozwala na przekazywanie alimentów przelewem do komornika odwiedziny tatusia u dzieci są według najnowszych feministycznych badań zapewne mężczyzna nie pracuje razem z sędzią Beatą Boguszewską jako sędzia czy jakikolwiek inny współpracownik. Przewodnicząca V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich wydaje się nie tolerować mężczyzn w swoim świecie. Na podstawie moich doświadczeń stwierdzam, że w V Wydziale Rodzinnym i w jego zespole kuratorskim większość pań niestety ewidentnie nacechowana jest ortodoksyjnym feminizmem z mocno anty męskim pod nadzorem V Wydziału Rodzinnego Pragi PółnocJak łatwo się domyślić takie przedmiotowe, dyskryminujące i odhumanizowane traktowanie ojców przez V Wydział Rodzinny sędzi Beaty Boguszewskiej spotyka się z oporem. Poniżani ojcowie składają skargi, wnoszą kolejne sprawy, przeszkadzają w biznesie rodzinnym. Takich trzeba ustawicznie zapędzać do konta i pokazywać im miejsce w szyku. W matriarchalnym społeczeństwie kastowym ojcowie są na samym wykonawczą w pacyfikowaniu niepokornych ojców pełnią feministycznie nastawione kuratorki zawodowe i społeczne. Z takimi ludźmi spotkałem się właśnie w I Zespole Kuratorskiej Służby Sądowej Pragi Północ pod kierownictwem kurator Ewy Majki Janiak. Zespół ten realizuje zarządzenia V Wydziału Rodzinnego sędzi Beaty Boguszewskiej i jest przez ten wydział Zespół Kuratorskiej Służby Sądowej Pragi Północ zatrudnia kilka kuratorek zawodowych i nieznaną mi liczbę kuratorek feministek społecznych, takich jak np. ortodoksyjna feministka Beata Kurek. Kuratorki społeczne zespołu nie są nigdzie wymieniane na stronach sądowych i potrafią odmówić okazania legitymacji kuratorskiej. W moim przypadku na moje kontakty z dziećmi takie panie kierowała zawodowa kurator Karin Jędrzycką Pniewska Ogólny nadzór nad moimi kontaktami sprawowany był przez V Wydział Rodzinny i Nieletnich sędzi Beaty spacyfikować się nie dałem. Dalej pisałem skargi, wnosiłem sprawy, krytykowałem V Wydział Rodzinny i Nieletnich sędzi Beaty Boguszewskiej oraz kuratorów Ewy Majki Janiak. W ten sposób stałem się mocno niewygodnym ojcem dla kasty rodzinnej Pragi Północ. Trzeba było zastosować wobec mnie specjalne środki żebym „nie podskakiwał”. Pewnego dnia przydzielono mi do kontaktów panią Agnieszkę Agnieszka Hac to niezwykle agresywna pani, która 18 lat przepracowała w policji kryminalnej, gdzie współpracowała ze służbami specjalnymi. W policji kryminalnej specjalizowała się w policyjnych tajnych akcjach. Jest też specjalistą od profilowania kryminalistów. Podejrzewam, że w moim przypadku zadaniem kurator Agnieszki Hac było zorganizowanie prowokacji, która zakończyłaby się postawieniem mi zarzutów kurator Agnieszka Hac nie figuruje w żadnych ogólnodostępnych rejestrach sądowych. Zarówno w sekretariacie V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich sędzi Beaty Boguszewskiej jak i w I Zespole kuratorskim kurator Ewy Majki Janiak odmówiono mi udzielenia jakichkolwiek informacji o Agnieszce Hac. Nie mogłem się przykładowo dowiedzieć jakie są kwalifikacje emerytowanej pani policjant do bycia kuratorem rodzinnym. Według art. 84 „Ustawy o kuratorach sądowych” wymagania jakie powinien spełniać kandydat na kuratora społecznego to m. in. doświadczenie w prowadzeniu działalności resocjalizacyjnej, opiekuńczej lub wychowawczej. Zapewne w przypadku kuratora rodzinnego chodzi stricte o doświadczenie opiekuńcze lub wychowawcze. Powstaje pytanie jakie doświadczenie opiekuńcze lub wychowawcze posiada pani, która 18 lat przepracowała w policji kryminalnej !?Potencjalnie korupcyjna współpraca wydziału sędzi Beaty Boguszewskiej i IV Wydziału Cywilnego Odwoławczego na PradzeUlubioną metodą stosowaną przez V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ w stosunku do ojców, którzy składają wnioski o realizację kontaktów z dziećmi jest branie ich na przetrzymanie. Polega to na przewlekaniu każdej takiej sprawy do granic absurdu, aż dzieci dorosną. Ponieważ chodzi o małe dzieci więc w ich przypadku każdy miesiąc przewlekania to zacieranie wizerunku ojca w ich pamięci i zbrodnia na ich psychice. W moich sprawach V Wydział Rodzinny sędzi Beaty Boguszewskiej uporczywie przewleka wszystko, zawsze i na każdym o zmianę formy moich kontaktów z dziećmi doczekała się pierwszej rozprawy dopiero po roku czasu i to tylko dlatego, że wniosłem w tej kwestii skargę na przewlekłość. Sprawę prowadziła zastępca przewodniczącej sędzia Magdalena Mikłas. Od razu po rozpoczęciu sprawa została zakończona bo sędzia Magdalena Mikłas wszystko oddaliła. Potem wiele miesięcy trzymała moja apelacją bez przekazywania jej do drugiej instancji. W końcu zmusiłem ją do przekazania apelacji skargami do Prezesa Sądu Okręgowego Warszawa w drugiej instancji, a więc w IV Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego Warszawa Praga wszystkie losowania referenta są tak preparowane, że wszystkie skargi, zażalenia i apelacje dotyczące V Wydziału Rodzinnego sędzi Beaty Boguszewskiej trafiają do sędzi Magdaleny Władzińskiej. Sędzia Magdalena Władzińska była jeszcze kilka miesięcy temu zastępcą sędzi Beaty Boguszewskiej w V Wydziale Rodzinnym i Nieletnich. Teraz osądza postanowienia wydziału, który sama wszystkim zasadniczą rolę odgrywa przewodnicząca IV Wydziału Cywilnego Odwoławczego sędzia Iwona Wróblewska Pokora, która tak zorganizowała prace swojego wydziału, że nie ma nawet możliwości aby jakakolwiek skarga, zażalenie czy apelacja dotycząca V Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego Praga Północ rozpatrywana była bez udziału jego byłej wiceprzewodniczącej sędzi Magdaleny Władzińskiej. W moim przypadku na 8 takich skarg czy zażaleń, aż 6 razy referentem byłą sędzia Magdalena Władzińska a w pozostałych dwóch przepadkach była po prostu w składzie sędziowskim. Nemo iudex in causa sua (łac. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie) – tak głosi jedna z podstawowych zasad prawa rzymskiego i ma ona swoje odzwierciedlenie we wszystkich głównych polskich ustawach proceduralnych. W sądach na warszawskiej Pradze nikt się zbytnio nie przejmuje tym co sobie tam wymyślono 17 wieków takim potencjalnie korupcyjnym układzie trudno o zwykłą sprawiedliwość i oczywiście moja apelacja od wyroku sędzi Magdaleny Mikłas została ostentacyjnie uwalona przez koleżankę i niedawną podwładną sędzi Beaty Boguszewskiej, a więc przez sędzię Magdalenę Władzińską. Oczywiście zanim uwaliła to potrzymała wszystko przez rok w zamrażarce. Odmroziła dopiero jak dowiedziała się, że publikuję artykuły o układzie obu ustne wyroku sędzi Magdaleny Władzińskiej było najbardziej idiotycznym uzasadnieniem jakie słyszałem do tej pory w sądach rodzinnych a słyszałem już tam wiele bzdur od sędzin rodzinnych. Krótko rzecz ujmując sędzina Magdalena Władzińska stwierdziła, że w przypadku 7 i 4-letnich dzieci brak kontaktu z ojcem przez 3 lata to na razie za mało by coś zmieniać. Niestety po takim uzasadnieniu odniosłem wrażenie że sędzia Magdalena Władzińska ma ogólnie nierówno pod nie wiadomo o co chodzi to w polskim sądownictwie chodzi zwykle o łapówę. Według mnie oba wydziały po prostu zapewne zarabiają na lewo na tak zwanym dobru dzieci. Po prostu jak się im nie da w łapę to najwyżej na dziecko będziesz sobie patrzył z odległości 200 metrów zza ogrodzenia szkolnego. Dobro dziecka to w V Wydziale Rodzinnym Pragi Północ towar a towar kosztuje. Jak się da jednemu za darmo to zaraz wszyscy frajerzy będą chcieli swoje dzieci spotykać na krzywy szowinistek sądowych w robieniu z ojca kretyna metodą na tzw. oryginał odpis wyroku rozwodowegoKażdy ojciec, któremu matka polka właścicielka utrudnia kontakty z dziećmi ma prawną możliwość złożenia wniosku egzekucyjnego o obciążenie takiej pseudo matki karą finansową za każdy niezrealizowany kontakt. Wielu dyskryminowanych ojców składa takie wnioski. I tutaj chciałbym przestrzec ojców z Pragi Północ przed zwykłym ordynarnym oszustwem jakie stosuje V Wydział Rodzinny i Nieletnich Pragi Północ z jego przewodniczącą sędzią Beatą Boguszewską na czele. Tym oszustwem jest metoda na tzw. oryginał odpisu wyroku złożeniu wniosku egzekucyjnego ojciec dziecka otrzymuje wezwanie do uzupełnienia tzw. oryginału odpisu orzeczenia ze wzmianką o wykonalności co do kontaktów. Na uzupełnienie owego oryginału odpisu ma się 7 dni pod rygorem odrzucenia wniosku egzekucyjnego. Już samo określenie „oryginał odpisu” skuteczne wprowadza w błąd. No bo jak może być coś takiego jak oryginał kopii. Większość ojców pojęcie „oryginał odpisu” rozumie więc jako ksero postanowienia o kontaktach lub co najwyżej poświadczoną notarialnie kopię postanowienia o kontaktach. Ojciec uzupełnia więc braki i dostaje w odpowiedzi, po odpowiednio długim czasie, postanowienie o uwaleniu wniosku ze względu na brak enigmatycznego oryginału odpisu orzeczenia. Składa więc apelację, którą oczywiście uwala sędzia Magdalena Władzińska, znowu nie wyjaśniając co to jest ów oryginał odpisu rzeczywistości chodzi o to, że musimy udać się do sekretariatu sądu wydziału, w którym wydano postanowienie o kontaktach i tam zawnioskować o ów tajemniczy oryginał odpisu orzeczenia ze wzmianką o wykonalności co do kontaktów. Jest to po prostu kopia wyroku z oryginałem podpisu sędziny i pieczątką. Posiadając już wiedzę o co właściwie chodzi ojciec niezwłocznie składa drugi wniosek egzekucyjny i jednocześnie wnioskuje do sędziny, która wydała postanowienie o kontaktach o ów oryginał odpisu orzeczenia ze wzmianką o wykonalności. I tu kolejna niespodzianka. W moim przypadku sędzia Małgorzata Sachajczuk Puławska z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego wrzuciła wniosek do zamrażarki i nic nie dostałem. W efekcie kolejny mój wniosek egzekucyjny został nie poddałem się i walczyłem dalej o uzyskanie owego oryginał odpisu orzeczenia ze wzmianką o wykonalności co do kontaktów. Walczyłem o to z sędzią Małgorzatą Sachajczuk Puławską przez 7 miesięcy!!! Dopiero skarga do Prezesa Sądu Okręgowego Warszawa Praga pomogła. Po prostu te wszystkie feministki pseudorodzinne współpracują ze sobą miedzy instancjami. Dzwonią do siebie i uzgadniają jaką strategię zastosować by kolejny ojciec nie widywał swoich dzieci. Mnie w końcu udało się je pokonać i wszcząć sprawę. Niestety przy takiej obstrukcji wszczęcie sprawy trwało dwa lata!Potem zaczęła się obstrukcja przy wyznaczaniu terminu pierwszej rozprawy. Sędzia Beata Boguszewska po prostu nie wyznaczała tego terminu i miała głęboko gdzieś moje prawa do życia rodzinnego. Dopiero po wielu pismach i skargach sędzia Beata Boguszewska została przymuszona do wyznaczenia terminu pierwszej rozprawy. Wyznaczyła go i samą siebie zrobiła referentem, zapewne by sprawnie wszystko przewlekać. Pierwsza rozprawa, po ponad dwóch latach oczekiwania, wyglądała tak, że rozpoczęła się z półtora godzinnym opóźnieniem i ten czas spędziłem na korytarzu. Po wejściu na salę i powtórzeniu wniosków sędzia Beata Boguszewska poinformowała, że rozprawa jest przełożona i mam sobie przyjść za kolejne dwa nie dałem za wygraną i ostatecznie sprawa o utrudnianie moich kontaktów z dziećmi przez byłą żonę zakończyła się wyrokiem. Była żona dostała w końcu zagrożenie mini-karą 100 zł od każdego z synów, za każdy niezrealizowany Beata Boguszewska – absolutna mistrzyni w kategorii przewlekania spraw ojcowskichByła żona nie przejęła się zbytnio nałożoną na nią papierową karą i dalej utrudnia moje kontakty z synami, jakby nic się nie zmieniło. Od czasu orzeczenia kary minął już rok i nie zrealizowany został żaden kontakt. Ona po prostu wie, że ma pełne wsparcie w feministkach z V Wydziału Rodzinnego Warszawa Praga Północ i będą służyć jej wiernie jak pies u zacząłem wnosić do sądu wnioski o nakazanie zapłaty orzeczonej kary i oczywiście sędzia Beata Boguszewska robi teraz wszystko by mi to utrudnić i wszystko totalnie sparaliżować. Składając wniosek opłaciłem go kwotą jedynie 40 zł. Niestety Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wielki obrońca feministek słynący z nienawiści do ojców, podniósł ostatnio po cichu za to opłatę o 150% do 100 zł. Sędzia Beata Boguszewska wykorzystała to i zarządziła wezwanie mnie do uzupełnienia opłaty. Problem w tym, że ustalenie czy mój wniosek zawiera braki zajęło sędzi Beacie Boguszewskiej 6 miesięcy! Tyle czasu czekała by zarządzić wezwanie mnie do uzupełnienia braków. Uzupełnienie opłaty nie przyspieszyło sprawy i dalej w kwestii mojego wniosku nic się nie działo. W końcu złożyłem kolejną już skargę na przewlekłość i ostatecznie sędzia Beata Boguszewska wydała postanowienie o nakazaniu zapłaty przez byłą żonę kary za utrudnianie mi kontaktów z synami w okresie, który objęty był moim wnioskiem. Oczywiście matka polka właścicielka odwołała się od tego postanowienia i teraz V Wydział Rodzinny i Nieletnich przewleka jak się tylko da przekazanie jej odwołania do sądu wyższej po prostu już nie wierzę, że kiedykolwiek matka alienatorka zapłaci karę za utrudnianie mi kontaktów. Sędzia Beata Boguszewska będzie przewlekać wszystko do granic absurdu, a nawet jak w końcu kolejnymi skargami na przewlekłość, wymuszę przekazanie odwołania byłej żony do sądu II instancji, to i tak sprawa zostanie pseudo-wylosowana przez byłą zastępczynię sędzi Beaty Boguszewskiej – sędzię Magdalenę Władzińską. Sędzia Magdalena Władzińska będzie to u siebie przewlekać dalej, a na koniec zapewne wszystko bezczelnie uwali z idiotycznym uzasadnieniem, że to wszystko i tak wina ojca Beata Boguszewska tak wszystkim kręci, że w praktyce to poszkodowany ojciec płaci kary a nie alienatorkaOd strony formalnej mam więc obecnie taką sytuację, że była żona utrudnia mi kontakty z dziećmi i powinna zapłacić za to karę zgodnie z postanowieniem sądu. Niestety rzeczywistość jest taka, że mam papierek, którego nie można egzekwować bo sędzia Beata Boguszewska nigdy nie wyda mi do niego tytułu wykonawczego. Na dodatek, w praktyce to ja jestem karany finansowo a nie alienatorka. Ona nie płaci niczego bo nie musi, a ja każdy nakaz zapłaty muszę opłacić kwotą 100 zł. To ja więc ponoszę realne kary finansowe za to, że była żona utrudnia mi kontakty z złożyłem kolejny już wniosek o nakazanie zapłaty za kolejne dni i aby uniknąć sytuacji, że to ja w rzeczywistości ponoszę z tego tytułu kary finansowe poprzez opłatę od wniosku, zawnioskowałem o zwolnienie mnie z kosztów ze względu na moją trudną sytuację ekonomiczną. W odpowiedzi mistrzyni przewlekania sędzia Beata Boguszewska zarządziła dochodzenie w sprawie mojego majątku na podstawie art. 109 Ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Oczywiście nie chodzi o to jaki mam majątek ale o to by przewlekać przez to sprawę. Rok wcześniej takie same dochodzenie zarządziła zastępczyni sędzi Boguszewskiej – sędzia Magdalena Mikłas i pomimo tego, iż wszystko wyjaśniłem to i tak uwaliła mój wniosek o zwolnienie z kosztów. Po co więc było całe to dochodzenie. Teraz ten sam myk zastosowała wobec mnie sędzia Beata pewien, że żadnych pieniędzy za utrudnianie kontaktów nigdy nie zobaczę. Sędzię Beata Boguszewska i V Wydział Rodzinny i Nieletnich będą to przewlekać na każdym kroku i na każdym etapie w nieskończoność. Obecnie od momentu złożenia przeze mnie pierwszego wniosku wszczynającego minęło już 3,5 roku (od 22 listopada 2017 r)! Tyle czasu sędzia Beata Boguszewska przewleka mój wniosek egzekucyjny o realizację kontaktów. Zastanawiam się nad zgłoszeniem sędzi Beaty Boguszewskiej do księgi rekordów Guinnessa w kategorii „przewlekanie spraw ojcowskich”. Absolutna V Wydział Rodzinny sędzi Beaty Boguszewskiej po chamsku dyskryminuje ojcówOpisana powyżej droga przez mękę stosowana przez oprawców z V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ z Beatą Boguszewska na czele dotyczy tylko mężczyzn. Moja była żona w odwecie wniosła do V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ taki sam wniosek egzekucyjny o realizacje kontaktów skierowany przeciwko mnie. Jej zarzuty są absurdalne. Domaga się kary za to, że przychodzę po dzieci niby tylko dla picu. Totalna bzdura. Niestety w przypadku jej kobiecego wniosku sprawa została wszczęta w miesiąc (ja walczyłem o to ponad dwa lata)!!! Na dodatek ona nie musiała załączyć oryginał odpisu orzeczenia ze wzmianką o wykonalności co do kontaktów, tak jak ja. Wystarczyła zwykła kserówka wyroku rozwodowego. Szlag człowieka trafia i krew zalewa!Ze względu na moją krytykę sądów rodzinnych, moje kontakty z dziećmi za karę muszą odbywać się przy udziale kuratora. Przeróżni kuratorzy stawiają się więc na każdy mój kontakt ale do kontaktu nie dochodzi. W związku z tym kuratorom nie należy się za to żadne wynagrodzenie, gdyż Ustawa z dnia 27 lipca 2001 roku o kuratorach zawodowych (Dz. U. z dnia 12 września 2001 roku) przyznaje wynagrodzenie kuratorowi za obecność na kontakcie, a nie za samo stawiennictwo. Od półtora roku zaskarżam więc każdą decyzję sądu o przyznaniu wynagrodzenia kuratorowi za kontakt, do którego nie doszło. W efekcie przez ten czas żaden kurator nie dostał jeszcze wynagrodzenia w mojej sprawie (kilkadziesiąt prób kontaktów). Muszą mieć tam niezły kocioł z tymi moimi zaskarżeniami. Skoro dobro dziecka jest dla nich niczym, to może przejmą się dobrem Wydział Rodzinny Pragi Północ – szowinistyczna i fundamentalnie feministyczna organizacja w murach sąduTaka jest właśnie rzeczywistość polskiego ojca walczącego o prawo do kontaktów w zetknięciu z V Wydziałem Rodzinnym i Nieletnich pod przewodnictwem sędzi Beaty Boguszewskiej. W efekcie ze starszym 8-letnim synem nie mam kontaktu od lipca 2017 roku, a z młodszym 4-letnim synem od grudnia 2017 roku. Okres niewidywania mojego młodszego syna jest obecnie już dłuższy od okresu, gdy miałem jeszcze jakikolwiek wpływ na jego wychowanie. Za wszelkie obecne i przyszłe problemy z synami odpowiedzialny jest i będzie V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądy Rejonowego Warszawa Praga Północ. Ja im to wszystko przypomnę w stosownym Wydział Rodzinny Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ to szowinistyczna, fundamentalnie feministyczna organizacja działająca ponad prawem w murach sądu. Niestety postanowienia tych feministek mają moc prawną. Podobnie jak moc prawną miały działania oddziałów SS na ziemiach okupowanych. Dla nich kobiety to wyższa rasa a mężczyźni to podludzie. Masakrują stale i trwale życie ojców i ich dzieci. Trzeba zlikwidować formalnie takie szowinistyczne organizacje jak V Wydział Rodzinny Pragi Północ. 4 000 000 polskich dzieci wychowujących się obecnie bez ojca czeka na likwidacje polskich faszystowskich sądów rodzinnych!

V Wydział Rodzinny i Nieletnich - delegowana do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie na podst. art. 77§1 pkt.1 usp. Podział czynności. Polit Marcin. I Wydział Cywilny. Podział czynności. Sałacińska Maria. VI Wydział Pracy i Ub. Sp. Podział czynności. Sierpińska Sylwia. V Wydział Rodzinny i Nieletnich. Podział czynności V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga PółnocZastępca Przewodniczącej WydziałuSędzia Magdalena Mikłas i podejrzany system wyznaczania referentów w sprawach rodzinnych na PradzeSędzia Magdalena Mikłas jest wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Wydział ten w sprawach rodzinnych nieformalnie stanowi jakby jedną całość z IV Wydziałem Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego Warszawa Praga. Dzięki temu możliwość odwołania od wyroku I instancji na Pradze Północ jest czysto sprawa jaka trafia do V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ jest przydzielana bez losowania do sędziego, który robi stale ten sam rejon Warszawy. Potem w drugiej instancji wszelkie apelacje, zażalenia i skargi trafiają do IV Wydziału Cywilnego Odwoławczego Sądu Okręgowego Warszawa Praga, gdzie z kolei w sprawach rodzinnych przeprowadza się lipne losowanie sędziego referenta spośród jedynie dwójki sędziów!Stabilizacja kontaktów ojca z synami wg sędzi Magdaleny MikłasW IV Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego Warszawa Praga orzeka 12 sędziów ale w sprawach rodzinnych 10 z nich jest przy losowaniu sędziego referenta zawsze wykluczanych! Oficjalnie powodem jest ich nieznajomość kwestii rodzinnych?! W efekcie mamy sytuację, że w losowaniu referenta każdej sprawy rodzinnej uczestniczy zawsze tylko dwoje sędzin: Magdalena Władzińska i Iwona Podsiadła. Z moich obserwacji wynika, że sędzia Iwona Podsiadła w takim dziwnym losowaniu uczestniczy tylko formalnie. Bez niej losowania by nie było bo losowanie wśród jednego sędziego nie byłoby losowaniem. Według mnie wszystko na końcu zmierza do tego, by wszelkie sprawy w II instancji dotyczące V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich trafiały do sędzi Magdaleny w tym, że Sędzia Magdalena Władzińska to była wieloletnia wiceprzewodnicząca V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Zna ten wydział i jego sędziny doskonale. Przeskoczyła do drugiej instancji, gdzie wszystkie tzw. „losowania” referenta w sprawach postanowień V Wydziału Rodzinnego są ewidentnie ustawione pod nią. Według mnie takie rozwiązanie mocno sprzyja potencjalnej korupcji. Moje podejrzenia potęguje dziwny przebieg zdarzeń podczas procedowania mojej sprawy rodzinnej o zmianę formy kontaktów z sędzi Magdaleny Mikłas dobro dziecka to według moich obserwacji jedynie zwykły towarMam dwóch synów. Była żona uniemożliwia mi z nimi całkowicie kontakty ustalone wyrokiem sądu apelacyjnego. Ze starszym 7-letnim synem nie mam kontaktu od lipca 2017 roku, a z młodszym 4-letnim synem od grudnia 2017 roku. W 2018 roku złożyłem w V Wydziale Rodzinnym Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ wniosek o niewielką modyfikację formy kontaktów, tak aby mogły być w końcu realizowane. Chodziło jedynie o zmianę miejsca przekazywania dzieci z mieszkania matki na moje mieszkanie (100 metrów dalej). Wniosek trafił do referatu sędzi Ewy Jaszewskiej a potem do referatu wiceprzewodniczącej V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich sędzi Magdaleny synowie potrzebują ojca. Starszy syn jest trudnym dzieckiem i szczególnie potrzebuje ojcowskiego wsparcia. Interesuje się sytuacją synów i wiem, że są z nimi problemy i matka właścicielka przeliczyła swoje siły. Nie daje sobie już z nimi rady. Sędzina Małgorzata Sachajczuk Puławska przewidziała to trafnie jeszcze podczas rozwodu. Tłumaczyła matce dzieci, że z takimi chłopakami w sytuacji rozwodu będą coraz większe problemy i matka bez ojca nie da sobie rady. Niestety V Wydział Rodzinny i jego sędziny, takie jak sędzia Magdalena Mikłas, dobro i prawa dziecka traktują mocno instrumentalnie. Dla nich dzieci to jakby przedmioty, fanty którymi można sobie międzynarodowej organizacji antykorupcyjnej Transparency International polski system sądowniczy przeżarty jest korupcją. Tak więc zgodnie z polskimi realiami wnosząc sprawę o uregulowanie kontaktów powinienem w zasadzie zacząć od znalezienia adwokata, który ma dojście do sędzi prowadzącej moją sprawę ale ja postanowiłem tego nie robić. Brzydzę się korupcją. Dla mnie płacenie pod stołem sędziemu za to co się nam należy jest upokarzające. To tak jakby płacić haracz mafii. Ponadto dorabianie się na nieszczęściu małych dzieci to dla mnie wyjątkowo parszywy proceder. Tak więc ja nie szukałem tzw. „dojścia” do sędziny i postanowiłem sprawę przeprowadzić uczciwie i bez dawania w łapę. Niestety sędzia Magdalena Mikłas zafundowała mi w efekcie niezły horror. Wszystko wyglądało tak jakby chciano mi pokazać, że na tzw. „krzywy ryj” to nie mam co u nich Magdalena Mikłas przekracza 7-krotnie kodeksowe terminyJuż na początku, po wniesieniu przeze mnie sprawy o uregulowanie kontaktów z synami dano mi do zrozumienia żebym kolokwialnie rzecz ujmując spadał ze swoimi problemami z wokandy V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Przez 8 miesięcy nie chciano wyznaczyć nawet daty pierwszej rozprawy. Sprawa rozpoczęła się dopiero po wniesieniu przeze mnie skargi na prowadzenia sprawy sędzia Magdalena Mikłas ewidentnie nastawiona była na jej przedłużanie w nieskończoność, bez względu na przepisy kodeksowe. Przykładowo: mój wniosek o udzielenie zabezpieczenia nie doczekał się rozpatrzenia przez 49 dni i byłem zmuszony go w końcu wycofać. Zgodnie z art. 737 Kodeksu postępowania cywilnego „Wniosek o udzielenie zabezpieczenia podlega rozpoznaniu bezzwłocznie, nie później jednak niż w terminie tygodnia od dnia jego wpływu do sądu, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Jeżeli ustawa przewiduje rozpoznanie wniosku na rozprawie, należy ją wyznaczyć tak, aby rozprawa mogła odbyć się w terminie miesięcznym od dnia wpływu wniosku.” W moim przypadku 7-dniowy termin na rozpatrzenie wniosku o zabezpieczanie sędzia Magdalena Mikłas przekroczyła siedmiokrotnie, co stanowi rażące naruszenie już sprawy nie dało się dłużej przewlekać, to wówczas sędzia Magdalena Mikłas wydała postanowienie oddalające wszelkie moje wnioski w sprawie i w ten sposób zakończyła proces w pierwszej instancji. Uzasadnienie postanowienia sędzi Magdaleny Mikłas w zasadzie sprowadzić można do jednego zdania „wszystko jest prawidłowo, nie ma co zmieniać”. Brak kontaktu ojca z 7-letnim synem od lipca 2017 roku i z 4-letnim synem od grudnia 2017 roku jest w odhumanizowanym świecie sędzi Magdaleny Mikłas kwestią Magdalena Władzińska, czyli jak to jest być sędzią we własnej sprawieZłożyłem apelację na kuriozalne postanowienie sędzi Mikłas. Niestety nawet przy składaniu apelacji sędzia Magdalena Mikłas postanowiła znowu pokazać mi, że normy prawne ją nie obowiązują i zrobi co zechce bo przecież jest niezawisła. Moja apelacja dopiero po pięciu miesiącach została przekazana do sądu drugiej instancji i to dopiero po skardze na przewlekłość. W IV Wydziale Odwoławczym Sądu Okręgowego Pragi Północ sprawę przejęła oczywiście sędzia Magdalena Władzińska – była wiceprzewodnicząca wydziału sędzi Magdaleny Mikłas. Wszystko odbyło się dokładnie wedle mocno podejrzanego schematu opisanego na początku tego artykułu. W efekcie działania tego nieformalnego systemu była wiceprzewodnicząca V Wydziału Rodzinnego sędzia Magdalena Władzińska rozpatruje i uwala po kolei wszystkie ważne apelacje, zażalenia i skargi od postanowień swojego byłego V Wydziału Rodzinnego. W moim przypadku sędzia Magdalena Władzińska moją apelację najpierw trzymała w zamrażarce ponad rok a potem, kiedy już przewlekać się tego nie dało, to ostentacyjnie ją wspomnieć, że za organizację działania IV Wydziału Odwoławczego Sądu Okręgowego Warszawa Praga odpowiedzialna jest jego wieloletnie przewodnicząca – sędzia Iwona Wróblewska Pokora. Tak zręcznie zorganizowała prace podległego jej wydziału odwoławczego, że sędzia Magdalena Władzińska ocenia bez wyjątku wszystkie ważne postanowienia swoich koleżanek z byłego wydziału. Takie coś to tylko w Polsce albo w San postępowaniami karnymi za składanie skargDla mnie cały ten tandem V Wydziału Rodzinnego i IV Wydziału Odwoławczego to ewidentnie korupcjogenna sytuacja. Zacząłem to nagłaśniać i pisać skargi na podejrzane działania sędzin V Wydziału Rodzinnego i powiązanych z nimi kuratorek. Napisałem skargi do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Przemysława Filipkowskiego oraz do Prezes Sądu Rejonowego Anny Bojarczuk. Ze skarg ostatecznie nic dobrego nie wynikło. Dziś już wiem, że oni wszyscy wzajemnie siebie kryją. Dokładnie jak w tym przysłowiu – kruk krukowi oka nie mam pewnych dowodów na korupcję w sądownictwie rodzinnym warszawskiej Pragi, gdyż ja nikomu nawet nie próbowałem dać w łapę ale nasuwa mi się ewidentnie teza, że jeżeli ktoś nie chce płacić to nic w tamtejszym sądownictwie rodzinnym nie ugra. Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze przecież chodzi o więc, ja nikomu nawet nie próbowałem za nic płacić. Ponadto swoimi skargami naruszyłem interesy całego układu. No i doigrałem się. W styczniu 2019 roku doszło do dziwnych zdarzeń, których finałem było postawienie mi przez prokurator Annę Domańską absurdalnych i naciąganych zarzutów karnych. Na moim kontakcie z dziećmi pojawiła się była policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac. Pani ta przepracowała 18 lat w pionie kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz we współpracy ze służbami specjalnymi. Obecnie policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac współpracuje z I Zespołem Kuratorów Rodzinnych Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Agnieszkę Hac prowadzi i nadzoruje zawodowa kurator Karin Jędrzycka Pniewska. Działania całego zespołu kuratorów rodzinnych są z kolei nadzorowane są przez V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. W przypadku moich kontaktów z dziećmi nadzór ten pełniła w owym czasie sędzia Magdalena za kratami to kolejny etap rodzicielskich relacji wg sąduPrzedzielona do mojego kontaktu z dziećmi była policjant kryminalna nie zechciała okazać mi nigdy swojej legitymacji kuratorskiej. Jestem przekonany, że policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac została nasłana na mnie w konkretnym celu wpakowania mnie w zarzuty karne i dania mi nauczki za stawianie się uberkaście rodzinnej. Oni tam działają na pograniczu prawa i posługują się metodami rodem z SB. Wszystko zakończyło się dla mnie sprawą karną, zarzutami i skazaniem. Poniżej przedstawiam opis całej pod nadzorem sędzi Magdaleny Mikłas posługują się metodami dawnej Służby BezpieczeństwaPo wielu miesiącach niewidywania dzieci, zostałem przez podstawioną policjant kurator Agnieszkę Hac zaproszony do wnętrza mieszkania, w którym była żona ukrywa przede mną dzieci. Wreszcie mogłem zobaczyć synów po długim okresie niewidywania ich. Zaraz po wejściu do mieszkania zostałem agresywnie wyproszony przez kurator Agnieszkę Hac. Odmówiłem wyjścia bo matka dzieci nie wypraszała mnie z mieszkania i chciałem choć trochę pobyć z dziećmi. Cała ta podstawiona kurator Agnieszka Hac nie była uprawniona do wypraszania mnie z czyjegoś mieszkania i nie widziałem powodu by reagować na agresję jakiejś policjant kryminalnej. Wtedy kurator Agnieszka Hac wezwała patrol kolegów z policji i zaczęły się problemy. Kto nie płaci uberkaście i psuje im interesy ten ma po prostu kłopoty i mnie w te kłopoty wpakowano. Nadzór nad działaniami kuratorów sprawowała sędzia Magdalena zorganizowaniu całej prowokacji policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac namówiła byłą żonę do złożenia zawiadomienia na mnie na Komisariacie Policji Warszawa Białołęka. Była żona ma na tym komisariacie usłużną koleżankę – sierżant sztabową Anetę Mierzyńską więc prawdopodobnie ułatwiło to przepchnięcie sprawy. Sprawę nadzorowała prokurator Anna Domańska z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ, znana jako prokurator specjalny ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Na komisariacie czynności prowadziła nowa policjant Justyna Łyjak Rusin, która nawet nie ukrywała tego, że zna policjant Agnieszkę Hac. Głównym dowodem obciążającym mnie były właśnie zeznania pseudo kurator Agnieszki Hac, jako postawieniu mi zarzutów sprawa trafiła do VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ, a więc do wydziału, w którym orzeka prezes Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ – sędzia Anna Bojarczuk. W ten sposób uberkasta Pragi Północ zorganizowała przeciwko mnie prowokacje, postawiła mi zarzuty i w końcu zostałem przez nich skazany. Trzeba przyznać, że kuratorzy pod nadzorem sędzi Magdaleny Mikłas zorganizowali wszystko bardzo sprawnie w stylu dawnej Służby Bezpieczeństwa. Tak to jest gdy człowiek nie podporządkuje się uberkaście Magdalena Mikłas nie zdobyła na mnie wystarczających haków bo wszystko nagrałemJestem przekonany, że cała ta akcja z tak zwanym „naruszeniem miru” była zorganizowaną przeciwko mnie prowokacją. Podejrzewam, że głównym celem prowokacji było „ukaranie mnie” za nagłaśnianie moich podejrzeń co do potencjalnie korupcyjnych metod działania uberkasty rodzinnej Pragi Północ. Była to zemsta za to, że składałem skargi w organach nadzorczych i że napisałem skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Cała sprawa karna mogła być również próbą znalezienia powodu do odizolowania mnie w jakimś zamkniętym miejscu. Nie udało się to, gdyż całą sytuację nagrałem telefonem komórkowym. Kto wie w co zostałbym uwikłany gdyby nie to V Wydziału Rodzinnego Magdalena Mikłas nadzwyczaj mocno interesowała się postępami w sprawie prowadzonej przeciwko mnie na Komisariacie Policji Warszawa Białołęka. Zaraz po postawieniu mi zarzutów sędzia Magdalena Mikłas wysłała do prokurator Anny Domańskiej pismo o nadesłanie kopii wszelkich postanowień prokuratury wydanych przeciwko mnie w sprawie tzw. naruszenia miru domowego. Ponadto sędzia Magdalena Mikłas w swoim piśmie zapytała wprost – czy w postępowaniu orzeczono już zakaz zbliżania się do byłej żony oraz dzieci lub zakaz kontaktowania się z nimi? Takiego zakazu nigdy nie orzeczono bo nigdy nie było ku temu nawet cienia merytorycznych że gdybym nie miał nagrania z całej prowokacji to zarzuty poszłyby dalej. Wsadzono by mnie na jakiś czas za kraty oraz orzeczono by mi zakaz kontaktów z dziećmi na zawsze. Zrobili by ze mnie zapewne człowieka psychicznego i dzięki temu zdyskredytowali by wszelkie moje skargi i publikacje. Moje nagranie pokrzyżowało im plany. Po tym jak okazało się, że wszystko nagrałem, nie dało się już preparować mocnych zarzutów. Sędzia Magdalena Mikłas nie zdobyła na mnie wystarczających haków by mnie uciszyć i zniszczyć. Dobrze, że byłem ostrożny i wszystko nagrałem. W moim przypadku uberkasta z sędzią Magdaleną Mikłas na czele poniosła Magdalena Miklas jest przydzielona do wydziału rodzinnego ale w ramach hobby orzeka sobie również w sprawach karnychNależy dodać, że Sędzia Magdalena Mikłas jest wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego ale ma ewidentne ciągoty do postępowań karnych. Na YouTube krąży film z sierpnia 2019 roku, w którym sędzia Magdalena Mikłas jak gdyby nigdy nic orzeka sobie w sprawie karnej (zażalenie na postanowienie prokuratury). Według jakiego regulaminu w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga Północ sędzina rodzinna może sobie chodzić i orzekać w sprawach z kodeksu karnego?! W momencie nagrania filmu, a więc w sierpniu 2019 roku sędzia Magdalena Mikłas była wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, a jednocześnie jak widać, orzekała gościnnie w sprawach karnych w wydziale karnym. Przecież to totalna kpina z prawa i regulaminów. W jaki sposób sędzina rodzinna została wylosowana do tej sprawy karnej?! Na dodatek stroną w tej sprawie była Prokuratura Praga Północ, która na takie cudo przymknęła oczy. VI Wydział Pracy i Ub. Sp. Chudek Tomasz. V Wydział Rodzinny i Nieletnich. Cieśniarska Katarzyna. VII Wydział Cywilny. Dąbrowska-Sobuś Elżbieta. IV Wydział Karny. Destoński Krzysztof. VII Wydział Cywilny delegowany do MS na podst. art. 77§1 pkt. 2 usp. Dzięgielewski Zbigniew. I Wydział Cywilny. Gardocka-Kaczmarczyk Milena Polskie Sądy RodzinneOaza ortodoksyjnego feminizmu i szowinizmuPod względem dobra dziecka i przestrzegania praw ojca polskie sądy rodzinne znajdują się na szarym końcu w Europie, a może i na świecie. W kwestii naruszeń prawa rodzinnego w statystykach unijnych jesteśmy na ostatnim miejscu. Biorąc pod uwagę również kraje spoza Unii, gorsza jest tylko Rosja. W efekcie tego, pod względem liczby udanych prób samobójczych dzieci i młodzieży Polska jest statystycznie drugim najgorszym krajem w Andrzej Duda patrzy na efekty Dobrej ZmianyW kwestii prawa do wychowywania własnego dziecka oraz do kontaktów z nim polscy mężczyźni są po prostu eksterminowani przez polskie sądy rodzinne, takie jak osławiony V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Efekty tego są widoczne. Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia WHO średnio co dwie godziny kolejny polski mężczyzna popełnia skutecznie samobójstwo w Polsce. W ostatnich latach statystyki te są w przypadku Polski coraz gorsze. Pod względem liczby samobójstw wśród mężczyzn Polska jest najgorszym krajem w Europie. Na 195 krajów świata więcej samobójstw mężczyzn niż w Polsce jest jedynie w 11 krajach świata. Mniej samobójstw mężczyzn jest w 183 krajach świata! Dla porównania w przypadku samobójstw polskich kobiet statystyki są dokładnie odwrotne. Więcej samobójstw kobiet jest w 104 krajach świata. Na Facebooku znaleźć można strony zrzeszające grupy ojców, których byłe partnerki oraz sfeminizowane sądy rodzinne brutalnie odizolowały od dzieci. Regularnie tam kogoś sędziny rodzinne i decydenci nie wyciągają z tych statystyk żadnych wniosków. Krytyka polskiego sądownictwa rodzinnego jest wszechobecna nawet w środowisku sędziowskim ale sędziny rodzinne się tym nie ojcowskie w zderzeniu z polskim aparatem represji i wojującym feminizmemPolski ojciec po odebraniu dzieci jest permanentnie masakrowany przez sądy rodzinne i ich pomocników a więc: sądy karne, sądy majątkowe, komorników, syndyków, opiekę społeczną, prokuraturę i policję. W efekcie polski ojciec staje się zaszczutym bankrutem kryjących się przed egzekutorami i prokuratorami. Jego dzieci stają się półsierotami, które wzorce męskiego zachowania czerpią z ulicy. Na tym wszystkim doskonale żerują ludzie powiązani z uberkastą. W dyskursie publicznym, a szczególnie w mediach lansuje się stereotypy i podsyca antagonizmy. Promowany jest stereotypowy obraz kobiety odchodzącej od swojego męża, jako ofiary przemocy domowej, którą trzeba wesprzeć wszelkimi metodami w walce z byłym feministycznej procedurze tzw. niebieskiej karty objawami męskiej przemocą są już np. ograniczanie kontaktów, kontrolowanie czy krytykowanie. W efekcie takiego podejścia, w niektórych małych miejscowościach ponad połowa mężczyzn ma już niebieskie karty. Wszystkiemu sprzyjają nowe feministyczne trendy jakie panoszą się w przestrzeni publicznej. Z mediów non stop hejtują feministki, zwolenniczki aborcji np: Barbara Nowacka, Katarzyna Lubnauer, Wanda Nowicka czy Kamila Gasiuk Pihowicz. Organizują uliczne anty męskie marsze zwane manifami z histeryczną propagandą, waleniem w gary i uroczystym paleniem kukły alimenciarza. Wiele z tych wojujących kobiet manifestuje troskę o dobro dzieci a jednocześnie chcą mieć możliwość aborcji zawsze, wszędzie i pod wpływem chwili. O zgodzie ojca dziecka w tej kwestii nie powiedziano jeszcze nigdzie nawet przedstawiany jest zawsze jako agresor i oprawca, którego trzeba odciąć od dzieci oraz „dojechać” alimentami, komornikiem, policją i karami z kodeksu karnego. Najważniejszą rolę w budowania takiego świata odgrywają polskie sądy rodzinne wykorzystujące Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy z 1964 roku, w którym większość zapisów przepisano ze stalinowskiego prawa Związku Socjalistycznych Republik feministycznemu podejściu do polskich ojców sprzyja skrajne sfeminizowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. Przykładowo, Sąd Rodzinny Warszawa Praga Północ zatrudnia 10 sędzin rodzinnych. Nie ma tam ani jednego sędziego mężczyzny. Podobnie jest w innych sądowych wydziałach rodzinnych w całej Polsce. Identyczna dyskryminacja jest w przypadku policji i prokuratury. Wszelkie sprawy rodzinne są tam prowadzone tylko i wyłącznie przez kobiety. Polski wymiar sprawiedliwości i organa ścigania prezentują wyłącznie kobiecy stereotypowy i bardzo często niestety po prostu szowinistyczny punkt kodeks cywilny sankcjonuje porwania rodzicielskiePolskie regulacje prawne i polityka społeczna sprzyjają odbieraniu ojca dzieciom. Patologia zaczyna się od absolutnie szkodliwego art. 26 § 2 kodeksu cywilnego, wymyślonego jeszcze przez urzędników Józefa Stalina w połowie zeszłego wieku. Art. 26 § 2 polskiego kodeksu cywilnego brzmi: „Jeżeli władza rodzicielska przysługuje na równi obojgu rodzicom mającym osobne miejsce zamieszkania, miejsce zamieszkania dziecka jest u tego z rodziców, u którego dziecko stale przebywa. Jeżeli dziecko nie przebywa stale u żadnego z rodziców, jego miejsce zamieszkania określa sąd opiekuńczy. ”. Taki zapis w prawie powoduje, że w sytuacji konfliktu i zbliżającego się rozwodu należy po prostu jak najszybciej uprowadzić dziecko i zamieszkać z nim z dala od drugiego rodzica. Dzięki temu, w sytuacji gdy władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, a więc jeszcze przed rozwodem, sąd już na pierwszej rozprawie rozwodowej w trybie zabezpieczenia ustali praktycznie na zawsze miejsce zamieszkania dziecka u rodzica porywacza. Krótko rzecz ujmując – kto pierwszy ten lepszy. Art. 26 § 2 jest powszechnie wykorzystywany przez matki właścicielki do usankcjonowanych prawnie uprowadzeń rodzicielskich. Dzięki temu obecnie ponad 4 miliony polskich dzieci jest półsierotami bez zaoczne zabezpieczanie alimentów przez polskie sądyKobieta po uprowadzeniu dziecka wnosi natychmiast o ustalenie alimentów od byłego męża na siebie i dzieci. Przecież jej poziom życia nie może ulec zmianie. Wedle teorii alimenty na dzieci powinny być ustalone zgodnie z rzeczywistymi możliwościami zarobkowymi ich ojca i rzeczywistymi potrzebami dzieci. Kwestie te można ustalić jedynie na drodze procesowej, a więc trzeba by przesłuchiwać strony, świadków, zapoznawać się z dowodami i takie tam… Problem w tym, że polskie sądownictwo w kwestiach rodzinnych jest opieszałe, zacofane, niewydolne, nieporadne. Ustalenia procesowe mogłyby trwać nawet i dwa lata, a matka właścicielka dzieci oraz ludzie uberkasty potrzebują pieniędzy i majątku ojca niezwłocznie. Polski sądownictwo rozwodowe poradziło sobie więc i z tym problemem dzięki instytucji postanowienia zabezpieczającego zabezpieczające to taki wytrych w prawie cywilnym, który pozwala sądowi postanowić na czas trwania procesu wszystko o co tylko wnioskuje matka właścicielka dzieci i co tylko mu się spodoba, bez przesłuchiwania stron, świadków, bez przeprowadzania dowodów, bez niczego. Na dodatek takie zabezpieczenie obowiązuje natychmiast z chwilą ogłoszenia. Nie wstrzymuje go żadne słuszne czy niesłuszne efekcie, alimenty orzekane są błyskawicznie, obowiązują od razu, a ich wysokość jest uchwalana przez polski sąd jedynie na podstawie wniosku matki właścicielki dzieci z uwzględnieniem tzw. dobrostanu uberkasty. Jeżeli matka dzieci napisze do sądu, że ojciec dzieci zarabia dwa razy więcej niż w rzeczywistości to sąd rodzinny lub rozwodowy tego nie będzie nigdzie weryfikował tylko ustali natychmiast w trybie zabezpieczenia alimenty miesięczne na dzieci przekraczające możliwości zarobkowe ojca. Znam wiele przypadków ustalania w ten zaoczny sposób alimentów na dwójkę lub trójkę dzieci, wyższych niż zarobki ojca. Z moich doświadczeń wynika, że w kwestii alimentów, sędzina rodzinna często już na początku wie co orzeknie na koniec procesu, więc zazwyczaj jej postanowienia zabezpieczające podtrzymywane są potem w wyroku majątków porozwodowych przez tandem hienPolski sąd rozwodowy ustala alimenty w trybie zabezpieczenia zanim jeszcze na oczy zobaczy ojca dzieci, nie mówiąc już o wysłuchaniu jego racji na rozprawie. W praktyce polega to na tym, że alimenciara wnosi o rozwód do sądu i w pozwie rozwodowym wnioskuje oczywiście o zabezpieczenie alimentów. Sędzina od rozwodów zabezpiecza alimenty natychmiast bez wysłuchania ojca dzieci. Takie postanowienie sądu o alimentach, na podstawie art. 333 kodeksu postępowania cywilnego, jest opatrzone od razu klauzulą wykonalności dla komornika uberkasty. Tak więc polska alimenciara dostaje na „dobry start” w pakiecie postanowienie o alimentach oraz tytuł wykonawczy do tego by mogła jeszcze tego samego dnia pójść do komornika uberkasty i poszczuć go na ojca dzieci. Komornik uberkasty wszczyna więc egzekucję, zanim jeszcze tatuś dzieci dowie się w ogóle o rozwodzie i alimentach. Tak właśnie było w moim samobójstw mężczyzn do samobójstw kobietMoje alimenty zostały ustalone w trybie zabezpieczenia, natychmiast po wniesieniu przez żonę pozwu rozwodowego 1 marca. 9 marca sąd wysłał mi pozew rozwodowy. 10 marca powinienem już wpłacić pierwsze alimenty. Nie mogłem ich wpłacić bo nie wiedziałem nawet, że mam nałożony taki obowiązek. W efekcie żona poszła do komornika, który wszczął egzekucję zanim w ogóle dowiedziałem się o rozwodzie, nie mówiąc już o alimentach. Aby zrobienie z ojca dłużnika się udało sąd musi dopilnować dwóch kwestii technicznych: alimenty muszą być zabezpieczone dokładnie na początku miesiaca, a samo postanowienie wysłane tak by nie dotarło do ojca przed datą pierwszej raty. W moim wypadku tak to właśnie zostało zrealizowane. Czysty rozbój w obliczu wpychania w długi jest świetnie zorganizowany i dokładnie zaplanowany przez uberkastę. Dzieci są tu tylko pretekstem. Chodzi głównie o korupcyjny proceder przejmowania majątków porozwodowych. Rozwód z poczuciem niesprawiedliwości i ustalone po zbójecku alimenty doprowadzają do bankructwa oboje byłych małżonków. Wtedy dopadają ich egzekutorzy uberkasty – komornik z syndykiem, nazywani też grabarzami lub hienami. Udziały ojca w majątku wspólnym przejmuje komornik uberkasty. W moim przypadku jest to komornik Renata Delert. Po udziały matki wysyłany jest syndyk wyznaczonymi przez uberkastę do spraw przejmowania majątków upadłościowych na obszarze Warszawy i okolic jest młode małżeństwo: syndyk Marcin Krzemiński i jego żona syndyk Jolanta Ogorzałek Krzemińska. Sędziowie warszawscy zlecają im do prowadzenia więcej spraw niż ponad połowie pozostałych syndyków razem wziętych. Wszystkie upadłości z Warszawy i okolic są prowadzone w dwóch specjalnych wydziałach upadłościowych Sądu Rejonowego dla Warszawy. Są to XVIII Wydział Gospodarczy ds. upadłościowych i restrukturyzacyjnych oraz XIX Wydział Gospodarczy ds. upadłościowych i Polska została podzielona na rejony obsługiwane przez konkretnie wskazanych syndyków uberkasty. Przykładowo w pobliskim Płocku pomazańcami uberkasty jest młode małżeństwo Piotr Kubera i Anna Kubera (80% postępowań). Jeżeli Piotr Kubera nie daje rady przejąć czegoś w Płocku to tamtejszy sędzia wyznacza syndyka Marcina Krzemińskiego z Warszawy. Miejscowi syndycy mogą tylko sobie popatrzeć i pozazdrościć, że nie mieli szczęścia trafić do w momencie uruchomienia przez alimenciarę komornika uberkasty, wszelkie wpłaty alimentów należy robić do jego kancelarii. Od tego momentu wpłata powinna być powiększana o dolę komornika. W praktyce jest to prawie 20% więcej. Potem majątek rozwodników jest przejmowany i wyprzedawany za bezcen ludziom uberkasty. W całym procederze komornicy mają wsparcie ze strony współpracujących z nimi sędziów cywilnych takich jak sędzia Rafał Zgliński pomagający komornikowi Renacie Delert na Pradze Północ. Uzyskane środki tylko w niewielkim stopniu zaspokajają wierzycieli np. dzieci. Większość wypłacana jest w formie nielimitowanych wynagrodzeń syndyka, komornika, rzeczoznawców alimentacyjny jako darmowa siła robocza dla firm powiązanych z uberkastąW Polsce obowiązek alimentacyjny na dzieci jest oderwany od prawa do kontaktów z nimi. Matka właścicielka może zupełnie bezkarnie utrudniać ojcu kontakty z dziećmi i nie ponosi za to żadnej kary a on alimenty płacić musi pod groźbą surowej kary, nawet jeżeli stracił pracę. Utrata pracy podczas płacenia alimentów jest w polskich sądach zawsze kwalifikowana jako ukrywanie zarobków. Ojciec, który nie wyrabia się z płaceniem alimentów jest świetnym materiałem do ukarania go tzw. darmowymi pracami społecznymi. Jak powszechnie wiadomo prace społeczne skazanych alimenciarzy są często realizowane dla firm prywatnych należących do ludzi powiązanych z uberkastą, która ich skazała. W moim przypadku Sąd Karny Pragi Północ wysłał mnie do odpracowania kary do firmy oskarżanej o liczne oszustwa. Firma ta jest powiązana z samorządem Białołęki i politykami Platformy Obywatelskiej Koalicja Obywatelska. Miałem tam świadczyć bez wynagrodzenia nielegalne usługi taksówkowe dla firm Uber i ludzi uberkasty na reglamentowaniu dzieciom kontaktów z ojcemUberkasta wypracowała również metody zarabiania na reglamentowaniu dzieciom kontaktów z ojcem. Sąd Rodzinny w Polsce zachęca matki właścicielki do jak najszerszego utrudniania kontaktów ojca z dziećmi, gdyż taka sytuacja niesie ze sobą spore możliwości dodatkowego zarobku dla ludzi uberkasty. Im większy konflikt byłych małżonków tym więcej zarabiają. Utrudnianie kontaktów przez matki właścicielki prowadzi do licznych procesów w sądach rodzinnych. Na takich procesach zarabiają ludzie powiązani z sądownictwem rodzinnym, a więc adwokaci lub biegli pedagodzy, psycholodzy, psychiatrzy działający na zlecenie lub zatrudniani w Opiniodawczych Zespołach Sądowych sędzin rodzinnychOpiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów OZSS do niedawna nazywały się Rodzinnymi Ośrodkami Diagnostyczno Konsultacyjnymi RODK. Jest to instytucja powołana do działania w czasach głębokiego komunizmu. Zajmowała się początkowo nieletnimi przestępcami oraz nieletnimi opozycjonistami. Z czasem wzięła się za opiniowanie w kwestiach opiekuńczych, rodzinnych i rozwodowych, stając się obok sądów rodzinnych, najbardziej feministyczną i antyojcowską instytucją polskiego zatrudniony w RODK OZSS musi regulaminowo wyrobić roczną normę ilości badań. Jeszcze do niedawna norma 90 badań była urzędowo zapisana w oficjalnych standardach działania ośrodków. Sędzina rodzinna stara się więc pomóc biegłym OZSS RODK w wyrobieniu normy naganiając wszelkimi metodami materiał badawczy. W zamian otrzymuje badanie spreparowane pod z góry założoną tezę, że konkretny badany ojciec jest zbędny w życiu dziecka. Badanie w RODK OZSS nadaje tej tezie powagę tezy udowodnionej badaniu w RODK OZSS dostaje się rachunek na ponad tysiąc złotych do zapłaty. Jeżeli ojciec nie zapłaci to sprawa idzie do egzekucji komorniczej. Im więcej bałaganu w kontaktach ojców z dziećmi tym więcej pieniędzy można wyciągnąć od kontaktów złotym interesem dla kuratorów rodzinnychKolejną grupą pracowników sądów rodzinnych, która świetnie zarabia na utrudnianiu przez matki właścicielki kontaktów ojców z dziećmi są kuratorzy rodzinni. Matka właścicielka dzieci nie wydaje ich ojcu na kontakt, więc ojciec szuka pomocy w sądzie rodzinnym. Na rozprawie matka dzieci wszystkiemu zaprzecza więc mamy słowo przeciwko słowu i wtedy sędzina nakazuje przydzielenie do kontaktów kuratora jako rzekomo bezstronnego rodzinny może przydzielić kuratora tylko na moment przekazania dziecka ojcu lub na cały czas kontaktu. W obu przypadkach kurator dostaje dodatkowe extra wynagrodzenie (poza zwykłym wynagrodzeniem ze stosunku pracy). W przypadku obecności kuratora podczas całego kontaktu wynagrodzenie to jest wyższe i wynosi ponad 190 zł za kontakt. W związku z tym sędziny rodzinne dużo chętniej wciskają ojcu kontakty z dziećmi z konieczną obecnością kuratora podczas całego uzasadnienie przydzielenia kuratora na czas całego kontaktu można znaleźć zawsze np. wystarczy, że matka właścicielka stwierdzi jednostronnie, że ojciec przychodzi po alkoholu, albo dziecko wróciło z płaczem od tatusia albo że bolał go brzuch lub wróciło głodne. Sędzina rodzinna ciągle myśli o tym jak dać zarobić kuratorom uberkasty i jak tylko usłyszy takie zarzuty matki właścicielki dzieci to natychmiast stwierdza, że zweryfikować te zarzuty może jedynie bezstronny obserwator sądu rodzinnego i zarządza konieczną obecność kuratora podczas całego kontaktu. Od tego momentu tatuś ma już tylko widzenia ze swoimi dziećmi przy strażniku sądowym. Mniej więcej tak jak to się odbywa w zakładzie karnym, a nawet gorzej bo podczas pobytu w więzieniu widuje się czasami dzieci swobodnie podczas kuratora podczas kontaktów z dziećmi są również w polskim sądownictwie popularnym sposobem karania ojców nie uznających bezwzględnej władzy polskich sądów rodzinnych nad jego własnymi dziećmi i życiem rodzinnym. Mnie przedzieliła kuratora do kontaktów z dziećmi sędzia Paulina Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Była żona przedstawiła jej materiały, w których ostro ale słusznie krytykowałem polskie sądownictwo rodzinne. Sędzia Paulina Asłanowicz się z tym zapoznała i ukarała mnie oraz moje dzieci strażnikiem sądowym na wiele lat, niszcząc przy tym nasze życie. Obecnie moje relacje z dziećmi są już nie do rodzinny inkasuje extra wynagrodzenie w wysokości prawie 200 zł za asystę podczas kontaktu ojca z dziećmi nawet w sytuacji, gdy matka właścicielka dzieci nie otworzy drzwi i nie wyda dzieci na kontakt. Wtedy dla kuratora jest nawet lepiej bo zarabia prawie 200 zł w kilka minut. Tak właśnie wygląda to od wielu miesięcy, w moim jeden kurator jest w stanie obskoczyć kilka takich niezrealizowanych kontaktów w ciągu dnia. Oprócz tego ma również kilku-minutowe asysty przy przekazaniu dzieci. Najlepsi kuratorzy w biznesie rodzinnym potrafią wyrobić nawet 1000 zł takiej extra pensji dziennie. Wynagrodzeniem tym zwykle obarczany jest ojciec dziecka. Wielu ojców jednakże ma komorników alimentacyjnych i jest oswojonych z długami, więc po prostu za kuratora nie zapłacą. Polskie sądy rodzinne poradziły sobie i z tym problemem. W takiej sytuacji zarządza się wypłatę kasy z budżetu państwa, a więc z pieniędzy środowiskowe jako sposób na uwiarygadnianie kłamstw i oszczerstwKolejną extra kasę kuratorzy otrzymują również za tzw. wywiady środowiskowe. Sędziny rodzinne zarządzają te wywiady praktycznie przy każdej sprawie, czasami nawet dwa razy. Taki wywiad w praktyce polega na tym, że pani kurator idzie na kawę do matki właścicielki i spisuje w formie notatki służbowej jej wynurzenia na temat tego jaki to jej były mąż był łobuzem. Wynurzenia te kurator przenosi na urzędowy papier opatrzony pieczęcią kuratora zawodowego i zanosi do sądu rodzinnego. Od tego momentu oszczerstwa i pomówienia stają się wiarygodnym dowodem, na który sędzina może się powołać oddalając wszelkie wnioski ojca dzieci. Interes jest obustronny. Kurator rodzinny uwiarygadnia kłamstwa o ojcu dzieci, a w zamian może liczyć na kolejne dodatkowo płatne zlecenia od sądu rodzinnego. Im bardziej anty ojcowskie notatki sporządza kurator tym jest lepszy i ma więcej zleceń od sędzin gorzej się dzieje w rodzinie, tym lepiej żyją ludzie biznesu rodzinnegoReasumując, im gorsze są relacje w rodzinach tym więcej zarabiają na tym ludzie powiązani z tzw. biznesem rodzinnym. Ludzie ci zrobią wszystko aby w tych rodzinnych relacjach było jak najgorzej bo z tego świetnie wskazują statystyki dzieci bez ojca chowają się gorzej i sprawiają o wiele więcej problemów. Brak kontaktu z ojcem jest naturalnie niezgodny z dobrem dziecka. Jest natomiast całkowicie zgodny z interesem ludzi żerujących na problemach rodzinnych. Dzieci z problemami to przecież kolejne okazje do zarobienia na poradach adwokackich, opiniach biegłych, wywiadach środowiskowych, asystach kuratorów. Część środowiska powiązanego z sądami rodzinnymi ewidentnie żeruje na tragediach dzieci i ich ojców.
03-813 Warszawa. Interaktywna mapa dojazdu. tel. 22 509-15-00 centrala. Biuro Obsługi Interesanta . tel. 22 509-11-61 tel. 22 509-11-62. tel. 22 509-16-74 - Kierownik Biura Obsługi Interesanta . adres email (dla wydziałow: cywilnych, rodziny i nieletnich, karnych, prac i ubezpieczeń społecznych): boi2@warszawa-pragapoludnie.sr.gov.pl. NIP
Sąd Okręgowy Warszawa - Praga w Warszawie ul. Poligonowa 3 04-051 Warszawa tel. 22 417-72-72 e-mail: kontakt@ NIP 527-24-63-389 REGON 140039870 Właściwość Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie obejmuje następujące Sądy Rejonowe: Sąd Rejonowy w Legionowie – dla miasta Legionowa oraz gmin: Jabłonna, Nieporęt, Serock, Wieliszew; Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim - dla miasta Nowy Dwór Mazowiecki oraz gmin: Leoncin, Pomiechówek, Zakroczym i Czosnów; Sąd Rejonowy w Otwocku – dla miast Józefów i Otwock oraz gmin: Celestynów, Karczew, Kołbiel i Wiązowna; Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie – dla dzielnic: Białołęka, Praga Północ, Targówek; Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie – dla dzielnic: Praga Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła; Sąd Rejonowy w Wołominie – dla miast: Kobyłka, Marki, Ząbki, Zielonka oraz gmin: Dąbrówka, Jadów, Klembów, Poświętne, Radzymin, Strachówka, Tłuszcz, Wołomin. Informacje dot. działalności Sądu: przedmiot działalności i kompetencje, sposób przyjmowania i załatwiania spraw, prowadzone rejestry, ewidencje i archiwa, majątek Sądu, historia Sądu. metryczka Wytworzył: Marzena Okoniewska-Sobczyk Data wytworzenia: Opublikował w BIP: Marzena Okoniewska-Sobczyk Data opublikowania: 00:00 Ostatnio zaktualizował: Katarzyna Brogosz Data ostatniej aktualizacji: 07:21 Liczba wyświetleń: 60150

V Wydział Rodzinny i Nieletnich ul. Żwirki i Wigury 9/11, 42-217 Częstochowa Kierownik sekretariatu Julita Stefanek- Szukała tel.: (34) 377 99 62, (34) 368 44 88, e-mail: v.rodzinny@czestochowa.sr.gov.pl VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych ul. Śląska 8, 42-217 Częstochowa Kierownik sekretariatu Wiesława Szewczyk

w celu zapoznania się z opublikowanymi artykułami proszę wybraćodpowiedni dział w kolumnie menu przedmiotowego Data wytworzenia 2021-04-08 15:59:36 Wytworzył Michał Kowalski Data opublikowania 2021-04-08 16:13:36 Opublikował Michał Kowalski Data ostatniej aktualizacji 2021-04-21 15:34:29 Ostatnio zaktualizował Michał Kowalski Kierownik sekretariatu. Dorota Janowska. pok. 406, tel. (22) 50 91 540, fax (22) 50 91 715. Właściwość miejscowa: Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Północ w Warszawie Wydział I Cywilny rozpoznaje sprawy z zakresu prawa cywilnego, w których nazwisko, nazwa pozwanego, uczestnika, dłużnika lub pierwszego z pozwanych, uczestników W obszarze właściwości Sądu Okręgowego w Warszawie działają: Sąd Rejonowy w Grodzisku Mazowieckim - dla miast Milanówek i Podkowa Leśna oraz gmin: Błonie, Grodzisk Mazowiecki, Kampinos i Leszno, Sąd Rejonowy w Piasecznie - dla gmin: Góra Kalwaria, Konstancin-Jeziorna, Lesznowola, Piaseczno i Prażmów (od 1 stycznia 2008 r ), Sąd Rejonowy w Pruszkowie - dla miast Piastów i Pruszków oraz gmin: Brwinów, Michałowice, Nadarzyn, Ożarów Mazowiecki, Raszyn i Stare Babice, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie - dla części miasta stołecznego Warszawy w granicach ustalonych dla dzielnic: Mokotów, Ursynów i Wilanów (zmiana właściwości od 1 stycznia 2008 r.), Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy w Warszawie - dla części miasta stołecznego Warszawy w granicach ustalonych dla dzielnic: Ochota, Ursus i Włochy, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie - dla części miasta stołecznego Warszawy w granicach ustalonych dla dzielnicy Śródmieście, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie - dla części miasta stołecznego Warszawy w granicach ustalonych dla dzielnic Bemowo i Wola, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie - dla części miasta stołecznego Warszawy w granicach ustalonych dla dzielnic Bielany i Żoliborz oraz gmin Izabelin i Łomianki. metryczka Wytworzył: Katarzyna Żuchowicz Data wytworzenia: Opublikował w BIP: Katarzyna Żuchowicz Data opublikowania: 02:00 Ostatnio zaktualizował: Anna Leszczyńska (Danielak) Data ostatniej aktualizacji: 10:48 Liczba wyświetleń: 552998
Wyniki dla frazy: sąd rejonowy dla warszawy-pragi południe v wydział rodzinny i nieletnich w lokalizacji Warszawa, mazowieckie - 1 firma. Sprawdź też wyniki w innych lokalizacjach Filtry:
Wykonujący orzeczenia w sprawach rodzinnych i nieletnich (właściwość terytorialna: Praga-Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła) Siedziba Zespołu: 03-825 Warszawa, ul. Owsiana 12, parter – pok. 2 i 6 . adres do korespondencji: Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie I Zespół Kuratorskiej Służby Sądowej ul
II Wydział Karny tel. 58 76 56 134 fax: 58 76 56 144 e-mail: karny2@gdynia.sr.gov.pl. III Wydział Rodzinny i Nieletnich ul. Podolska 21 81-321 Gdynia tel. 58 76 56 147 fax: 58 76 56 153 e-mail: rodzinny@gdynia.sr.gov.pl. IV Wydział Pracy tel./fax. 58 76 56 220 e-mail: pracy@gdynia.sr.gov.pl. V Wydział Ksiąg Wieczystych tel. 58 76 56 167
0j7xkE6.
  • e4utzuedzc.pages.dev/64
  • e4utzuedzc.pages.dev/17
  • e4utzuedzc.pages.dev/89
  • e4utzuedzc.pages.dev/85
  • e4utzuedzc.pages.dev/37
  • e4utzuedzc.pages.dev/38
  • e4utzuedzc.pages.dev/29
  • e4utzuedzc.pages.dev/80
  • v wydział rodzinny i nieletnich warszawa praga północ